poniedziałek, 27 lipca 2015

5 ulubionych książek i filmów

Hej ! Dzisiejszy post jest 5 o moich ulubionych książkach i filmach.W te 5 zaliczają się jednocześnie książki i filmy. Ja to licze jakby z osobna, mam nadzieje że rozumiecie o co mi chodzi. Ja będę oceniała co według mnie jest lepsze i jakie są różnice. Na pewno wszystkich nie powiem, bo niektóre z nich czytałam/oglądałam dawno, ale spróbuje.

Zacznijmy od książek, chce na początku powiedzieć, że czytanie wcale nie boli.
Uwieżcie mi, że jak przeczytacie książką poza szkolną, to zrozumiecie, że czytanie to fajna sprawa.

1 ,,Wybór " Nicholas Sparks - to jest w miare nowa książka, jeszcze nie wydali filmu, więc polecam wam to przeczytać. Nicholas Sparks bardzo dobrze pisze, książka jest gruba, ale szybko sie czyta. Przeczytajcie ta ksiązke, a dowiecie sie dlaczego tytuł to ,,Wybór" recenzja


2 ,,Dzienik Anny Frank " jeśli ktoś sie interesuje Żydami polecam zdecydowanie tą książke.
Można się dużo w niej dowiedzieć, styl pisania jest zrozumiały. Bardzo mi szkoda, że zakończenie jest takie, a nie inne. Jednak nikt nie mógl przewidzieć tego, co się stało.Tu macie recenzje

3. ,,Siedem razy dziś " sam tytuł wiele mówi, można sie domyśleć o co chodzi.
Główną bohaterką jest Sam, która przezywa siedem razy dzień swojej śmierci.
Książka wcale nie jest nudna i schematyczna, ciągle zmienia sie plan wydarzeń. Daje do myślenia i mówi troche o USA.recezja książki

Filmy :
1. 3 metry nad niebem - wem, że troche oklepany. Jednak on jest jednym z moich ulubionych, więc musiałam wymienić. Jednak nie płakałam przy końcu i nie moge zrozumieć osób, które płakały. Fabułe znacie, więc nie będę wam dawała jakiejś recenzji, bo nie ma sensu.

2. Igrzyska śmierci kosogłos - niektórym się nie podobała ta część, jednak dla mnie jest fajna. Strasznie mi się nie podoba zachowanie Peety, więc to bym zmieniła. Nie daje tego do książek i filmów jednocześnie, bo nie czytałam książki

3 Gwiazd naszych wina - tutaj rónież nie czytałam książki, ale postaram się przeczytać. Ta książka jest inna, opowiada o umieraniu, ale różni się od tych które oglądałam. Na plus jest dla mnie to, że zakończenie jest takie niespodziewane. Od samego poczatku bylo, że to ona ma umierać a tu nagle taka niespodzianka



Książki i filmy zarazem :
 Zmierzch - mam tu na myśli wszystkie części. Książka jednak jest lepsza, inaczej przedstawiona. Podoba mi się najbardziej pierwsza część, w niej są przedstawione z osobna historie tych wampirów. W tej książce jedyne, co mnie denerwuje to Edward, że tak się zachował w drugiej części oraz że zakazuje jej spotkań z Jackobem. Jak nie lubicie filmu książka naprawde jest super i możecie zmienić zdanie.



,,Most do Terabittih " wzruszająca książka, ze wzglądu na koniec. Równiez szybko sie czyta, ja przeczytałam w pare dni. Co do filmu zdecydowanie nie należy do moich ulubionych, jakoś mnie nie wciąga.

Zrobie drugą część tego postu, bo są jeszcze inne książki i filmy, które należą do moich ulubionych a ich nie wymieniłam. Z niektórymi książkami i filmami się nie zagoznałam. Będę czytała książkę ,,Jeden dzień ', która może mi sie spodobać ,, Zostań jeśli kochasz '' obejrze film i przeczytam ,,Love, Rosie '' i dużo by wymieniać. Druga część pojawi się za jakieś 2 tygodnie  żebym zdążyła się zapoznać z nimi.

Zapraszam na mojego instagrama - alicjalike, chętnie wymieniam się lajkami itp

niedziela, 26 lipca 2015

Słodycze z Anglii

Hej :)
Wiem, że moje posty są mało systematyczne (nie było mnie ponad tydzień, a teraz pisze po jednym dniu) ale ślub siostry jest już za kilka dni i później nie będę miała czasu prawdopodobnie.
Obiecałam post luźniejszy i taki będzie, bo ja zawsze staram się dotrzymywać obietnice.
Jak pisałam w pierwszym poście brat był w Anglii, ale wrócił już do domu.
Oczywiście nie przyjechał z pustymi rękami, przywiózł dużo słodyczy.
W tym poście zrecenzjuje te slodycze angielskie, chcę zaznaczyć, że to nie są typowo angielskie słodycze.
Po prostu takie przywiózł brat i takie zrecenzjuje.

Ciastka choco chips - zdjadłam je na samym początku jak brat przyjechał i przyznaje, nie zrobiłam zdjęcia. Ale wydaje mi się, że takie jadłam.
Mają kształt chipsów i są bardzo cienkie, niemal przyklejaly się do siebie i smakują jak czekolada. Wydaje mi się, że miałam inny smak, bo nie smakowały jak orange. W każdym razie były dobre i wsunełam sama prawie całe pudełko. Są małe, więc bardzo szybko sie je zjada.
Kit kat mini - Były w dużym opakowaniu i zjadłam ich mnóstwo. Ta wersja faktycznie jest mini, one były bardzo małe. Kit kat jak kit kat, nawet w Polsce jest, był smaczny. Ja kocham mleczną czekolade, więc je lubie.

Toffee selection - nawet nie wiem jak je mam opisać. To po prostu cukierki mordo klejki w większości. Mają różne smaki : carmel, cafee, banana i mind. Moim ulubionym jest mind, bo nie jest za słodki. Co do reszty, to w większości są bardzo słodkie, dla mnie za słodkie.


Jelly(żelki) Sour fruits - jak je spróbowałam po raz pierwszy nie smakowały mi, ale z czasem
przyzwyczaiłam sie do tego kontrastu pomiędzy kwaśnym żelkiem i ogromną ilością cukru. Potem nawet mi posmakowały, więc da sie przeżyć.

milk chocolate with hazelnuts - uwielbiam ją, za to że ma mleczną czekolade i orzechy.
Jak zaczynałam ją jeść nie mogłam skończyc, bardzo mi posmakowała.

milk chocolate fruit& nuts - podobna po pierwszej, ale ta oprócz orzechów zawiera też owoce. Mimo, że obie czekolady są przepyszne pierwsze jest lepsza. Ta czekolada jest słodsza i jakoś pierwsza bardziej mi odpowiada.

To wszystkie słodycze, które miałam przyjemnośc spróbować. Są dobre, ale jednak za słodkie w większości. Nie znalazłam nic wyjątkowego w tych słodyczach, ale może po prostu tak trafiłam.
Wiem, że post jest długi i pewnie nie będzie wam sie chciało tyle czytać, więc już kończe.